Zaczęło robić się późno, Damian
odszedł wystarczająco daleko od swojego rodzinnego miasta, więc
postanowił rozbić obóz. Chłopiec rozłożył namiot oraz rozpalił
ognisko, siedząc tak, naszła go po chwili dziwna ochota. Mimo
wszystko postanowił tego spróbował, wystawił przed siebie dwa
swoje środkowe palce z reki, po chwili z nich wystrzeliła
błyskawica. 6-latek był tym zdarzeniem mocno zaskoczony.
DW:”Jak ja to zrobiłem?”
Chłopak postanowił zrobić to jeszcze
raz, i tak też się stało.
DW:”Super, po tym jak mnie uderzył
ten piorun, musiałem zyskać jakieś nadprzyrodzone zdolności”
(powiedział do siebie podekscytowany)
Zaraz potem zaczął zapadać zmrok,
więc chłopak poszedł spać. Następnego dnia po zjedzeniu
śniadania i po ogarnięciu miejsca, miał zamiar dalej wyruszać.
Jednak zanim to zrobił, postanowił w międzyczasie trochę
potrenować, więc zrobił sobie z okolicznych elementów 20kg
ciężarki na nagi oraz ręce. Jakby mało było tego, to do plecaka
włożył duże kamienie oraz cegły, tak żeby ważyło wszystko
mniej-więcej 40kg. Na początku szedł tempem śliniaka, lecz z
każdym przebytym kilometrem, chłopiec szedł coraz szybciej. Po
pół-dniowej podróży, Damian zaczął docierać do jakiegoś
nie-wielkiego miasteczka.
DW:”Dobra, będę musiał kupić
pierw sobie jakieś ubrania, bo w tych szmatach nie da się chodzić”
Kiedy chłopak wyszedł z sklepu
(ubrany w czarny płaszcz) usłyszał jakiś krzyk. Nie czekając na
nic udał się do tego miejsca z którego przybył, gdy tam dotarł
spostrzegł palący się budynek.
-Niech ktoś mi pomoże, tam znajduje
się mój synek. (krzyknęła jakaś kobieta)
Damian nie musiał wiedzieć nic
więcej, jak gdyby nic wbiegł do tego budynku.
-Ej dzieciaku to jest niebezpieczne.
Ciemno-blondwłosy chłopak nie zwracał
uwagi na jego słowa, kiedy znajdował się w środku budynku, zaczął
odczuwać żar.
DW:”Cholera, nie mogę się poddać”
Mimo wszystko chłopak poszedł na
górę, po chwili zaczął słyszeć dokładnie płacz dziecka. Nie
zastanawiając się nad niczym, natychmiast wybił drzwi po
uniknięciu spadającej deski, chwycił dziecko i w ostatniej minucie
wyskoczył przez okno. Robiąc salto w powietrzu, wylądował w raz
dzieckiem bezpiecznie na ziemi, po chwili do niego podeszła kobieta
oraz reszta mieszkańców.
-Dziękuje ci bardzo chłopcze
-Jesteś bohaterem.
DW:Ehh to nic takiego (odparł z
głupkowatym uśmieszkiem, drapiąc się z tyłu głowy)
Całemu zajściu przyglądał się z
tyłu pewna osoba, w tym właśnie momencie przyjechała straż i
zaczęła gasić budynek.
-Powiedz chłopcze, czy jest coś co
moglibyśmy dla ciebie zrobić?
DW:W sumie jutro wyruszam w podróż,
więc potrzebowałbym trochę jedzenia i picia.
-W porządku zaraz coś dla ciebie
przygotujemy.
Po jakiejś godzinie Damian dostał
wszystko co chciał, więc udał się poza miasto by rozbić obóz.
Nim poszedł spać, postanowił zrobić rozgrzewkę (500 pompek, 270
brzuszków oraz 300 przysiadów), po zjedzeniu kolacji udał się
spać, nie mając pojęcia że obserwuje go ta sama postać, co wtedy
w mieście.