Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 25 października 2016

Świat Moją Wyobraźnią: Rozdział 2

Zaczęło robić się późno, Damian odszedł wystarczająco daleko od swojego rodzinnego miasta, więc postanowił rozbić obóz. Chłopiec rozłożył namiot oraz rozpalił ognisko, siedząc tak, naszła go po chwili dziwna ochota. Mimo wszystko postanowił tego spróbował, wystawił przed siebie dwa swoje środkowe palce z reki, po chwili z nich wystrzeliła błyskawica. 6-latek był tym zdarzeniem mocno zaskoczony.
DW:”Jak ja to zrobiłem?”
Chłopak postanowił zrobić to jeszcze raz, i tak też się stało.
DW:”Super, po tym jak mnie uderzył ten piorun, musiałem zyskać jakieś nadprzyrodzone zdolności” (powiedział do siebie podekscytowany)
Zaraz potem zaczął zapadać zmrok, więc chłopak poszedł spać. Następnego dnia po zjedzeniu śniadania i po ogarnięciu miejsca, miał zamiar dalej wyruszać. Jednak zanim to zrobił, postanowił w międzyczasie trochę potrenować, więc zrobił sobie z okolicznych elementów 20kg ciężarki na nagi oraz ręce. Jakby mało było tego, to do plecaka włożył duże kamienie oraz cegły, tak żeby ważyło wszystko mniej-więcej 40kg. Na początku szedł tempem śliniaka, lecz z każdym przebytym kilometrem, chłopiec szedł coraz szybciej. Po pół-dniowej podróży, Damian zaczął docierać do jakiegoś nie-wielkiego miasteczka.
DW:”Dobra, będę musiał kupić pierw sobie jakieś ubrania, bo w tych szmatach nie da się chodzić”
Kiedy chłopak wyszedł z sklepu (ubrany w czarny płaszcz) usłyszał jakiś krzyk. Nie czekając na nic udał się do tego miejsca z którego przybył, gdy tam dotarł spostrzegł palący się budynek.
-Niech ktoś mi pomoże, tam znajduje się mój synek. (krzyknęła jakaś kobieta)
Damian nie musiał wiedzieć nic więcej, jak gdyby nic wbiegł do tego budynku.
-Ej dzieciaku to jest niebezpieczne.
Ciemno-blondwłosy chłopak nie zwracał uwagi na jego słowa, kiedy znajdował się w środku budynku, zaczął odczuwać żar.
DW:”Cholera, nie mogę się poddać”
Mimo wszystko chłopak poszedł na górę, po chwili zaczął słyszeć dokładnie płacz dziecka. Nie zastanawiając się nad niczym, natychmiast wybił drzwi po uniknięciu spadającej deski, chwycił dziecko i w ostatniej minucie wyskoczył przez okno. Robiąc salto w powietrzu, wylądował w raz dzieckiem bezpiecznie na ziemi, po chwili do niego podeszła kobieta oraz reszta mieszkańców.
-Dziękuje ci bardzo chłopcze
-Jesteś bohaterem.
DW:Ehh to nic takiego (odparł z głupkowatym uśmieszkiem, drapiąc się z tyłu głowy)
Całemu zajściu przyglądał się z tyłu pewna osoba, w tym właśnie momencie przyjechała straż i zaczęła gasić budynek.
-Powiedz chłopcze, czy jest coś co moglibyśmy dla ciebie zrobić?
DW:W sumie jutro wyruszam w podróż, więc potrzebowałbym trochę jedzenia i picia.
-W porządku zaraz coś dla ciebie przygotujemy.

Po jakiejś godzinie Damian dostał wszystko co chciał, więc udał się poza miasto by rozbić obóz. Nim poszedł spać, postanowił zrobić rozgrzewkę (500 pompek, 270 brzuszków oraz 300 przysiadów), po zjedzeniu kolacji udał się spać, nie mając pojęcia że obserwuje go ta sama postać, co wtedy w mieście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz