Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 8 listopada 2016

Świat moją wyobraźnią:Rozdział 4

Następnego dnia rano, była szarówka słońce przygotowywało się do wzniesienia. W pewnym domku nie daleko plaży, mieszkał 6-letni chłopiec który tak naprawdę ma 21-lat, dziś miał się zacząć pierwszy poważny trening.
JR:Wstawaj! (krzyknął i oblał chłopaka zimną wodą)
DW:Aaaaa co jest grane?
JR:Dziś zaczynamy twój trening, zapomniałeś?
DW:Tak wcześnie? (powiedział ziewając)
JR:Nie marudź, tylko idź coś zjedź i widzimy się w ogrodzie za 15 min.
Damian chcąc nie chcąc zarzucił na siebie ubranie, po czym zszedł do kuchni. Po zjedzeniu jednej zaledwie dwóch kanapek, poszedł do ogrodu, tam już na niego czekał jego trener.
JR:O już jesteś, to dobrze.
DW:Co będziemy na początek ćwiczyć?
JR:Na razie będziesz sam trenował.
DW:Co?
JR:Twoim pierwszym treningiem będzie, udanie się do granicy kraju i z powrotem.
DW:Że co, przecież to setki kilometrów, nie dam rady.
JR:Nie marudź, chcesz być silnym wojownikiem, to mnie słuchaj.
DW:No dobrze.
JR:Czekaj! Za nim wyruszysz, to zmienisz tę ciężarki na nogach i rękach z 20 kilowych, na 40 kilowych, a plecak będzie ważył 70kg.
DW:To jest nie wykonalne.
JR:Przestań zrzędzić jak baba i zabieraj się do pracy.
DW:No dobrze, trenerze.
Chłopak kiedy wziął sobie nowe ciężarki oraz plecak, od razu musiał kucnąć z ciężaru. Ledwo udało mu się stawić jeden krok.
JR:Nie podawaj się, dasz radę.
DW:”To jest cięższe nić praca w JohnColtonie, mimo wszystko muszę dać z siebie wszystko, nie mogę się poddać.”
Damian mimo że na początku szło mu to fatalnie, to nie dawał tak łatwo za wygraną i ciągle próbował przezwyciężyć to. Z czasem coraz mniej mu ten ciężar przeszkadzał, szedł coraz szybciej, mimo że był bardzo zdyszany. Po kilku dniach tak się przyzwyczaił do tego ciężaru, że mógł swobodnie chodzić. Po zaledwie tygodniu mógł już normalnie biegać z 230KG obciążeniem. Kolejny tydzień zajęło mu dotarcie do wyznaczonego przez jego trenera, chłopiec był w szoku że tak łatwo mu to się udało.
DW:”Wreszcie mi się udało” (powiedział po czym padł na ziemie by złapać oddech)
Nie miał pojęcia że jego trener obserwował go cały czas z swojego samochodu.
JR:”Nie mogę uwierzyć, w wieku 6-lat zdołał przejść taki kawał z takim ciężarem. Ten chłopiec jest naprawdę niesamowity. Dobra chyba powinienem wracać”
Po pół-dniowej przerwie, Damian postanowił wrócić do domu trenera. Tym razem podróż minęła mu ok pół-tora tygodnia.
DW:Wróciłem trenerze. (powiedział wchodząc do domu)
JR:Dobra robota Damian. Możesz coś zjeść i odpocząć. Jutro rozpoczynamy kolejny trening, tylko nie narzekaj jeśli zbudzę cię o tej porze co ostatnio.
DW:Dobrze.
Po zjedzeniu kolacji i odświeżeniu się, chłopak udał się do swojej sypialni, nim zasnął zaczął rozmyślać nad swoim dotychczasowym życiem.
DW:”Ciekawe co tam słychać u moich rodziców, w końcu minął prawie miesiąc od kiedy opuściłem miasto. Wypadało by by do nich napisać jakiś list.” E tam, zrobię to jutro.
Powiedział do siebie, po czym momentalnie zasnął.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz